sobota, 7 maja 2016

Rozdział 2

"Wspomnień czar: Zwiedzanie Inzell"

7 wrzesień, sobota 

Dziś umówiłam się z Andreasem, ponieważ chce mnie oprowadzić po Inzell. Wymieniliśmy się numerami, więc ułatwiliśmy sobie komunikacje. W zasadzie widzimy się niemal codziennie, w drodze do szkoły i ze szkoły.Nasze domy dzieli jakieś półtora kilometra drogi. Wydaje mi się,że możemy się zaprzyjaźnić z Andreasem.Wellinger to naprawdę dobry kolega.
Jak na wrzesień jest naprawdę ciepło, więc wkładam na siebie biały top i jeansowe, krótkie spodenki. Do kieszonki wkładam pieniądze i telefon.Szybko schodzę na dół i wkładam białe conversy.
-Wychodzę, wrócę późno.- informuje mamę.
-A z kim i gdzie idziesz?-zapytała, wyłaniając się zza kuchennej ściany.
-Idę zwiedzać Inzell z kolegą ze szkoły. Pa.-mówię, ale w drzwiach zatrzymuje mnie mój brat Jakob.
-Czekaj idę z Tobą- oznajmia i wychodzi ze mną.Może zapomniałam Wam wspomnieć. Mam brata. Jakob jest ode mnie starszy o rok i chodzi do trzeciej klasy liceum. Pewnie znów jedzie do Angeliki. Swojej dziewczyny. Nie wiem co on w niej widzi. Jakbym mogła zabiłabym tą lalunie. Jest tak pusta,nie wiem co mój brat w niej widzi. 
-Znów jedziesz do tej dziuni?-pytam kiedy schodzimy po trzech schodkach.
-Nie wiem czemu jej nie lubisz. Tak jadę do niej.
-Jejku czy ty naprawdę nie widzisz,że ona Cię zdradza  na prawo i na lewo.Robisz z siebie kretyna braciszku.-oznajmiam, kiedy wsiada do swojego czarnego audi.
-Ona mnie kocha i mnie nie zdradza. Lece na razie- wsiada i odjeżdża. Wychodzę przed furtkę i czekam na Andreasa.Oczywiście typowy facet, wszędzie się spóźnia. Miał być o 10:00 jest 10:05. W końcu piszę do niego sms'a.
 Do : Andiś Czemu Andiś? Nie wiem to takie słodkie, a on jest taki słodki, taki zabawny, więc jest Andisiem.
Długo mam czekać?
Po chwili dostaje odpowiedź.
Od: Andiś 
Lecę już.
Taa skoczek się znalazł. Mam nadzieję, że ma dobrą kondycję. Po chwili zobaczyłam jak chłopak wyłania się zza zakrętu.
- Hej, nareszcie myślałam,że tu umrę, czekając na Ciebie.- powiedziałam na wstępie, kiedy chłopak pojawił się przy moim boku.
-Hej, czekałaś max 10 minut.-oznajmia. -Dobra idziemy. Na początek centrum Inzell potem kilka moich miejsc, to znaczy może nie moich, ale wiele osób nie wiem o ich istnieniu, a dalej to się zobaczy.- mówi szybko i rusza przed siebie, a ja za nim. Podczas naszej podróży do "centrum" dużo rozmawialiśmy o szkole ale też musiałam co nieco powiedzieć Andreasowi o moim życiu.
-Czemu w ogóle wyprowadziłaś się z Berlina?- zapytał.- Przecież tam miałaś wszystko galerie, kino, a Inzell w porównaniu ze stolicą to dno.- powiedział i się zaśmiał ukazując szereg białych zębów.
-Nie lubiłam tłoku.Wszędzie byli ludzi, pełno samochodów, zero przyrody. Mieszkałam w bloku w ścisłym centrum Berlina, szum samochodów, zero ciszy, zero spokoju, a jak się chciałam opalić to musiałam jechać do babci na wieś, bo poprzesz bloki słońce przedostawało się od czasu do czasu. Dramat. Wole taką sobie małą mieścinę, niby nie ma tu za wiele atrakcji ale dla mnie wystarczająco.- wytłumaczyłam- Teraz w końcu zaczynam żyć- dodałam.
- A co ze znajomymi?-zapytał
-Wiesz nie miałam jakiś bardzo bliskich przyjaciół więc nie byłam szczególnie załamana tym faktem, że ich zostawiam.Moi znajomi, a ja to inna bajka. Im w głowie były tylko imprezy. Dosłownie codziennie. Ok nie powiem wychodziłam może dwa lub trzy razy w miesiącu na imprezę, lecz bez przesady. O zapomniałam ci powiedzieć,że zostawiłam tam chłopaka, byłego chłopaka.
-Dlaczego byłego, przecież związki na odległość też są? Jak nie chcesz to nie odpowiadaj, nie powinienem pytać- powiedział z przepraszającym wyrazem twarzy.
-Czemu bym miała ci nie powiedzieć, jestem otwarta i się nie obrażam. Wiesz byliśmy ze sobą dwa miesiące ale to nie było nic poważnego, raz w tygodniu wypad do kina i tyle więc i tak bym to skończyła, ale jego reakcja mnie rozwaliła kiedy powiedziałam mu że wyjeżdżam. Poszłam do niego do domu mówię mu,że się wyprowadzam, a on poklepał mnie po ramieniu i powiedział ok i zapytał czy już może się umówić z inną laską.
Andreas stanął i patrzył na mnie z otwartą buzi, a ja zaczęłam się śmiać.
- Chodź, chodź- powiedziałam ciągnąc go za dłoń- jeśli chcesz wiedzieć to tak dałam mu w twarz.- i znowu wybuchłam śmiechem, a Wellinger razem ze mną.
-Dobrze zrobiłaś.- powiedział.
Na początku odwiedziliśmy z Andreasem dwie kawiarnie i zjedliśmy po gałce lodów czekoladowych, potem zwiedziliśmy park, następnie poszliśmy na plac zabaw, tak zauważyła, że blondyn to takie małe dziecko, no dobra też sama się pohuśtałam ale  patrząc na niego, jaki jest uradowanym po prostu nie dało się inaczej.
Zjedliśmy szybki obiad, a potem Andiś zaciągnął mnie na jakieś wzgórze, chyba chciał mi udowodnić, że nie mam kondycji, na szczycie padłam na ziemie ze zmęczenia.
-Czy ty człowieku jesteś ze stali?-zapytałam, kiedy zobaczyłam śmiejącego się ze mnie Wellingera.
-Mała górka, a to dopiero początek.Jak się ogarniesz i złapiesz powietrze to pogadamy.- oznajmił siadając koło mnie.Po pięciu minutach usiadłam mniej już sapiąc i zaczęliśmy naszą rozmowę,
-Powiedź mi w ogóle co ty w życiu robisz, rozumiesz hobby.- zapytałam
-No wiesz nic ciekawego, biorę dwie deski, idę na szczyt skoczni i skaczę sobie, jestem skoczkiem narciarskim.- oznajmia, a ja wybucham śmiechem. - Co cię śmieszy- pyta
-To że jak napisałeś mi dziś sms'a to sobie pod nosem mówiłam,że skoczek się znalazł, może zostanę jasnowidzem.- powiedziałam i znów zaczęliśmy się śmiać.-Co cię skłoniło do skakania?-pytam
-W zasadzie to najpierw była kombinacja norweska ale coś mi nie szło, więc stwierdziłem,że zacznę tylko skakać. Dlatego mój rok szkolny zaczął się dopiero w środę, ponieważ wcześniej byłem na zawodach.- wytłumaczył.
- Fajnie, zabierzesz mnie kiedyś na takie zawody?-zapytałam.
-Jasne jeśli tylko chcesz.-powiedział i przybiliśmy sobie żółwika.
 Długo rozmawialiśmy na temat skoków.Kiedy mówi o skokach widać było w nim zafascynowanie tym sportem, taką sportową determinację, chciał być dobry. Moim zdaniem ma w sobie siłę walki, więc na pewno wiele osiągnie.
Pod moim domem byliśmy około 21.
-Dziękuję przewodniku. Było świetnie.- mówię i całuje chłopaka w policzek, on szeroko się uśmiecha, a potem macha mi na pożegnanie.
Wchodzę do domu i zostaję obrzucona milionami pytań: Co to za chłopak, jesteście razem, kiedy go nam przedstawisz. itp. W pewnym momencie wybucham śmiechem i wchodząc po schodach do swojego pokoju. Zatrzymuję się na chwilkę na schodach.
- Kolega, Andreas, z równoległej klasy, nie karany.- moi rodzice zachowują się jak detektywi...
Mój chłopak Co??? Oni na prawdę oszaleli. Kiedy wchodzę na piętro domu widzę,że światło w pokoju brata się świeci. Byłam zdziwiona,że już wrócił, myślałam, że od tej czarownicy powróci dopiero jutro. Cicho uchylam drzwi pokoju i widzę brata z butelką piwa w ręku. Podchodzę do niego i siadam koło niego na łóżku.
-Co się stało?-pytam
-Skąd wiedziałaś?- ok braciszek chyba robi mi test na inteligencję, przepraszam, w myślach nie potrafię czytać. Widzi moją zdziwioną twarz i tłumaczy- Skąd wiedziałaś,że Angelika mnie zdradza?- czyli związek mojego brata w końcu się zakończył, jak dobrze.
-Jakob każdy o tym wiedział, nie raz widziałam zdjęcia z klubów jak się obściskuje z innymi facetami, a potem zawsze ginęli w toaletach.- mówię zgodnie z prawdą.
-Ale ja byłem głupi.- mówi i chowa twarz w dłoniach. Obejmuję go ramieniem i przytulam do siebie- Pojechałem dziś do niej do mieszkania, miałem własny klucz, więc nie dzwoniłem domofonem. Kiedy wczołgałem się na to dziesiąte piętro bo okazało się,że winda jest zepsuta przeżyłem szok. Wchodzę do mieszkania, a tam jakieś jęki, jak wszedłem do sypialni zobaczyłem ich w łóżku, to znaczy nie znam tego gościa.- zakończył i zaczął się śmiać.
- Ej stary ty się dobrze czujesz?- pytam
-No powiem ci, że nigdy nie czułem się lepiej. - powiedział i zaczął mnie łaskotać
-Proszę, zostaw- prosiłam dusząc się ze śmiechu.
-Dopóki mi nie powiesz kim jest ten Andreas, to cię nie puszczę- powiedział radośnie
-Ok dobra, dobra ale zostaw- poprosiłam. Kiedy mnie zostawił to mogłam w końcu normalnie z nim pogadać- Więc Andreas to mój kolega, poznaliśmy się w autobusie do szkoły, z tego co wiem to chodzi do klasy sportowej i jest skoczkiem narciarskim.
-Kochana tyle to ja wiem bo przecież musiałem się dowiedzieć z kim zadaję się moja siostra. Pogadałem z kilkoma osobami i wiem jeszcze,że uchodzi za "ciacho" w swojej klasie, w szkole też widać jak pierwszoklasistki ślinią się na jego widok. Ale on na to nie reaguje, jest sam i ogólnie to wszyscy go uważają za wielki talent i mówią,że w przyszłości zdobędzie nie jeden medal- kończy swój wykład na temat Wellingera.
-Bracie ale wiesz,że ja się z nim tylko koleguje, a nie hajtam.-mówię
-Zobaczymy. Ogólnie jest w porządku gościu, więc macie moje błogosławieństwo.- mówi i całuje mnie w czoło.
-Ty to sobie lepiej pobłogosław mózg o ile go masz- śmieje się i wychodzę z pokoju brata.
Czy ja nie mogę mieć po prostu kolegi ?
__________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________
Witajcie Kochane.
Nie wiem w sumie co mam napisać  o tym rozdziale. Nic się nie dzieje. Mogę Was zapewnić, że trzeci rozdział przyniesie pewne zmiany. Nic więcej nie zdradzam.

Dziękuję Wam bardzo za każdy komentarz.
Zapraszacie mnie na swoje blogi... cóż nie mam na razie czasu,żeby je odwiedzić, lecz to się zmieni w wakacje. Teraz jest taki gorący okres, w którym trzeba poprawiać oceny itp.
Jeśli zostawiać mi link do siebie na pewno wpadnę, ale nie teraz. Jeśli tylko spodoba mi się Wasze opowiadanie, zostawię po sobie komentarz, choćby epilog ukazał się dwa miesiące temu.

Chcesz być informowana? Zostaw po sobie ślad... Tu kliknij.
Buziaki :*

16 komentarzy:

  1. Cześć :D
    Zaczyna się dziać, nie mów :P
    Spacer, potem kolejny i zaraz love is in the air będzie :D
    Jest sympatycznie, poznają się, nie ma jakiegoś szaleństwa. I dobrze! Często z najlepszych przyjaźni rodzą się fajne uczucia :D
    Współczuję Jakobowi. Moja imienniczka okazała się zwykłą k****. No szkoda gościa. Oby sobie znalazł fajniejszą :D
    Ex chłopak Lisy to prawdziwy cham. Jak można się tak zachować? Ja bym mu jeszcze skopała tyłek. No cham!
    Czekam niecierpliwie na następny :D
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :)
    Nie pytaj czemu zjawiam się dopiero przy drugim rozdziale! Bo sama tego nie wiem :D Jeszcze chwila a przeoczyłam bym całą tą historię :P
    Ależ oczywiście,że chcę być informowana.
    Och skąd ja to znam. Ma się tylko kolegę,a cała rodzina już nas widzi przed ołtarzem :D Trochę chyba przesadzam :D Co nie zmienia faktu,że opowiadanie jest super i czekam na kolejną część.
    Życzę Ci duuużo weny :)
    Buźka :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tam, nic się nie dzieje. Takie wolniejsze rozdziały też są potrzebne ;)
    Rozbawiła mnie sytuacja, gdy Lisa weszła do domu :D Znam to haha
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz całkiem dobrze, ale zauważyłam u Ciebie małe błędy z zapisem dialogów. Po myślniku nie stawia się kropki ;)
    Brakuje mi też opisów miejsc, natury, to by znacznie dodało klimatu Twojemu opowiadaniu. Ale nie martw się - pisz dalej i ćwicz, a dojdziesz do wprawy!
    Życzę weny i pozdrawiam!
    www.rzeka-opowiesci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana!
    Nasza znajomość między dwójką głównych bohaterów nabiera tempa. Widać, że od razu się polubili i porozumieli. Stąd też tak dobrze czują się w swoim towarzystwie. To świetnie!
    Nie dziwię się więc, że każdy naokoło insynuuje Lisie jakiś związek czy zakochanie. Tak zapewne niedługo się stanie.
    Czekam na dalszy ciąg z utęsknieniem!
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem :)
    Od czego by tu zacząć? Może od tego, co mnie najbardziej rozbawiło :D
    "-Bracie ale wiesz,że ja się z nim tylko koleguje, a nie hajtam.-mówię" Hahahaha.. nie wiem, czemu mnie to bawi, ale takie rzeczy to chyba na porządku dziennym, gdy się ma 'kolegę' :D
    No i jak widać znajomość Andiego i Lisy się rozkręca, oby tak dalej!
    Czekam na kolejny..
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wellinger jest tutaj takim pozytywnym gościem. W ogóle to opowiadanie jest pozytywne i ten rozdział też mi się podoba. Tak, że... No, nie wiem w sumie co mam napisać w tym komentarzu. Wszystko takie piękne, nawet Jacob przejrzał na oczy. Pewnie tak by się nie stało, gdyby nie wparował do mieszkania dziewczyny bez zapowiedzi, ale stało się. I dobrze. Podoba mi się, że tak do tego podszedł, choć to oznacza, że wielka miłość to to nie była :-)
    Czekam na dalszy ciąg.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem!
    Bardzo fajny rozdział, sympatyczny :)
    "Bracie ale wiesz,że ja się z nim tylko koleguje, a nie hajtam"... skąd my to znamy, chyba w każdej rodzinie był taki przypadek xD
    Kurczę, ja tutaj wyczuwam jednak coś zdecydowanie więcej. Miłość powoli czuć w powietrzu, pomiędzy naszą dwójką. Od spacerów się zaczyna :D
    Czekam na kolejne!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem.
    Przepraszam za lekki poślizg czasowy, ale wcześniej nie dałabym rady tutaj dotrzeć.
    Rozdział jest przyjemny. Może nie dzieje się w nim zbyt dużo, ale jednak coś jest. Przyjaźń Andreasa i Lisy się powoli rozwija. A ta sytuacja w jej domu, to chyba każdy miał tak przynajmniej raz. Obojętnie od tego czy jest się dziewczyna, czy chłopakiem, rodzina musi wszystko wiedzieć na temat osób z którymi się spotykamy.
    Czekam na kolejny i dużo weny życzę.
    Ściskam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. ło, jaki długi! a jak się go przyjemnie czytało...:)
    ale do rozdziału: szkoda mi brata Lisy, biedny chłopak źle trafił...
    no i Lisa z Andisiem... no, coś chyba zaczyna iskrzyć...:D jednakże dalej przeraża mnie myśl, że Welli jest tu taki... no taki oschły, okropny i w ogóle. kiedy niby ta sodówka mu uderzyła do głowy? :<
    czekam na kolejny i życzę dużo dużo weny!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, hej, hej! ^^
    Wybacz, że dopiero dziś, ale majówka się skończyła, a ja mimo matur nie mam wielu dni wolnych, zatem jestem dopiero teraz. :)
    Kochana, ten rozdział, tak jak i poprzedni jest niesamowicie dobrze napisany i mega ciekawy, a i bardzo długi! ^^
    Podoba mi się, że Lisa i Andi krok po kroczku wkraczają na coraz to wyższy stopień swojej znajomości. ^^
    I tak, muszę się zgodzić, z dziewczynami, że chyba każdy miał w domu taką sytuację. ;) I muszę przyznać, że wywołałaś dziś szeroki uśmiech na mojej twarzy. :D
    Wszyscy widzą już jakiś związek, ale ja wiem, że to tylko kwestia czasu i Andi i Lisa będą razem. ♥ Bardzo bym tego chciała. ♥
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! ♥
    Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę, że relacje na linii Lisa i Andreas coraz bardziej się zazębiają. :)
    To dobrze wróży, bo możemy się spodziewać jeszcze wielu emocji, gdyż sądzę, że łatwo i przyjemnie, to tu nie będzie, hę? :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem z opóźnieniem, ale jestem ;)
    Fajniutki rozdział, tak miło się to czyta - wszystko takie piękne i oni są szczęśliwi to i ja jestem uśmiechnięta!
    Bardzo pozytywny blog, trzymam za niego mocno kciuki i dodaję do obserwowanych!
    Przepraszam za taki krótki komentarz, ale jutro mam ostatni już sprawdzian i muszę go napisać jak najlepiej :)
    Ściskam kochana, dużo weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Zjawiam się i ja!

    Zauważyłam, że między Andreasem a Lisą powoli rodzi się uczucie, zaczyna im zależeć na sobie. Spędzają ze sobą sporo czasu i to świetne. Brat Lisy mnie zabił :D No, ale zawsze tak się zachowują starsi bracia :D Szkoda tylko, że trafił na taką dziewczynę.
    A Andi, Andi jest super, uwielbiam go! Nie wyobrażam go sobie jako "tego złego" :(
    Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo weny♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszałaś więc jestem :)
    Andi w tym rozdziale jest świetny, aż by się go chciało schrupać, coż zostaje mi tylko pozazdrościć Lisie :)
    Szkoda mi Jakoba, ale dobrze, że tak się stało, przynajmniej poznał prawdę.
    Przepraszam za tak krótki komentarz, ale czas się zbierać do pracy;0
    Ja również zapraszam do siebie, mam nadzieję, ze skorzystasz z zaproszenia i napiszesz kilka słów od siebie :)
    Pozdrawiam, mewa!
    http://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej:) W końcu nadrabiam zaległości!
    Zaczynam lubić Andiego i to bardzo :)
    Coś gdzieś tam powoli zaczyna się tlić - oby tak dalej :*

    OdpowiedzUsuń