wtorek, 6 września 2016

Rozdział 16



 "Życie miało inny plan"

Pięć lat później...

Tak minęło pięć lat. Te pięć lat było pasmem sukcesów, miłości, smutku, szczęścia, łez. Teraz Wiem,że wszystko zrobiłbym inaczej, ale co się stało to się nie odstanie. Z biegiem czasu przyzwyczajamy się do nowej sytuacji, rozumiemy,że nic nie będzie takie jak kiedyś.

Blask słońca oświetla moją twarz, zdejmuję narty i czuje mocny uścisk moich przyjaciół z kadry. Spoglądam na rozbieg Letalnicy. To zaszczyt po raz kolejny w karierze skakać tu jako jeden z ostatnich w sezonie. Żółty plastron po raz trzeci już za kilka minut "przyniesie mi"  kryształową kule.

Po raz kolejny mam ten zaszczyt słuchać hymnu Niemiec stojąc na pierwszym stopniu podium. Radość jaka we mnie siedzi jest nie do opisania.

Nie rozpaczam już, wiem, że mleko się rozlało i nikt nie miał odwagi posprzątać. Ona nie potrafiła, a ja nie wiedziałem co robić. Do dziś w mojej  głowie są jej słowa.  "Ja nie potrafię zapomnieć, kocham Cię, ale nie mogę. Wybacz." 
Rozumiałem, kochałem ją, ale rozumiałem. Odchodziła ze łzami w oczach, odwróciła się niepewnie, usłyszałem ciche "Bądź szczęśliwy", odpowiedziałem " Ty też" 
Tak właśnie zakończyła się bajka dwojga ludzi. Ona się wyprowadziła, nadal nie wiem gdzie, ja również musiałem wyjechać z Inzell. To miejsce za bardzo przypominało mi o niej, o naszej, a w zasadzie mojej szansie, którą zniszczyłem. Nasza bajka pokazała,że nie zawsze zwycięża miłość, pokazała że rany z czasem się goją, niestety po niektórych zostają blizny, niewidoczne blizny. Ta na sercu jest znajoma tylko mi.Wciąż jest głęboka, ale już nie krwawi. Wiele opatrunków nałożyłem na nią żeby już nie piekło. Wiele błędów popełniłem żeby zapomnieć o jej istnieniu. Dopiero po dłuższym czasie zrozumiałem,że nie warto bo blizny i tak zostaną, a miejsce w sercu będzie zarezerwowane już na zawsze.

-Gratuluje Kochanie- słyszę głos blondynki przy moim uchu.
-Dziękuję- przytulam ją i obdarowuje jej policzek pocałunkiem. Chyba ją kocham, ale to nie to samo. Lisa była pierwsza w moim sercu i zajęła wyjątkowe miejsce.
Anię poznałem trzy lata temu, kiedy pojawiła się w naszym sztabie. Rok później byliśmy już razem. Wszyscy stwierdzili, że idealnie do siebie pasujemy. Niby idealna para, ale to tylko pozory. Ania nigdy nie poznała historii mojego związku z Lisą, a ja nigdy nie poznałem jej przeszłości. Nie interesuje mnie to. Na razie jest dobrze tak jak jest. Nie planuje z Anią przyszłości, ona ze mną też. Pewnie zapytacie po co jesteśmy razem, nie wiem. Tak jest nam wygodnie. Mieszkamy osobno, na zawodach również osobno. Jeśli nie widzimy się dłuższy czas to potem nie rzucamy się sobie w ramiona, nikt nie tęskni.

Po udzieleniu kilkunastu wywiadów w końcu mogę iść do wioski świętować z drużyną. Przy Niemieckim stoisku spotykam moich przyjaciół i ludzi ze sztabu, którzy po raz kolejny składają mi gratulację. Jest również Ania, ale nie zwracam na nią większej uwagi. Odwracam głowę i widzę jak w moim kierunku biegnie malutka blondynka. Kucam i rozkładam szeroko ramiona na jej powitanie. Mała wpada w moje ramiona i swoimi rączkami oplata moją szyję.
-Jesteś najlepszy wujku-oznajmia przytulając się do mnie jeszcze mocniej.
-Na chwile obecną też tak uważam- stwierdzam i razem zaczynamy się śmiać. Po chwili podchodzi do mnie Julia z Jakobem. Chociaż im się udało od czterech lat są małżeństwem,a od ponad trzech lat jest z nimi Mia.
Myślałem,że ślub i wesele będzie dobrą okazją do spotkania Lisy, ale ona nie przyszła, ze względu na mnie. Nie chciała mnie spotkać. Na chrzest Mii, również nie przyszła, ja wraz z Tanją zostaliśmy rodzicami chrzestnymi. Jak widać w naszym życiu wiele się zmieniło...

Tydzień później. 
 Dzień zaczął się wyjątkowo wcześnie, ponieważ Julia zadzwoniła do mnie o siódmej rano i zapytała czy może do mnie podrzucić Mię bo nikt nie może się nią zająć, a ona i Jakob idą do pracy, oczywiście się zgodziłem i tak nie miałem  planów na dzisiejszy dzień. Około dziesiątej Julia przywozi Mię do mojego mieszkania. Przez około trzy godziny siedzimy z małą w mieszkaniu, oglądamy bajki, kolorujemy, układamy puzzle i wiele innych. Często zajmuję się Mią, więc wiem że to wyjątkowe dziecko,które nie usiedzi w miejscu zbyt długo. Po południu idziemy na pizzę, a później na plac zabaw.
-Wujku,a  ty znasz ciocię Lisę?-pyta nagle przerywając budowę babek z pisaku. Zamieram moja chrześnica nigdy mnie nie pytała o szatynkę.
-Tak- odpowiadam.
-Ona Ciebie też zna, kiedyś jak szukałam w szafie cioci jakiś słodyczy to znalazłam Twoje zdjęciu wujku-jestem w szoku, myślałem, że Lisa całkiem pozbyła się mnie ze swojego życia.- Czemu teraz się nie spotykacie mama mówiła mi że kiedyś bardzo się lubiliście.
-Mała niekiedy tak jest. Bardzo lubię ciocię Lisę, ona mnie też, ale nie możemy się spotykać- wiem,że Mia jest jeszcze za mała żeby to zrozumieć.
-Wy dorośli jesteście dziwni. -mówi wzruszając ramionami, na co ja wybucham śmiechem i wracam do zabawy z moją ukochaną chrześnicą.

O szesnastej słyszę pukanie do drzwi, szybko dźwigam się z kanapy i wpuszczam Julię do środka.
-Gdzie Mia?-pyta
-Zasnęła przed chwilą. Rozgość się, a ja zaparzę kawę.-proponuje siostrze, a sam znikam w kuchni.Już z zaparzoną kawą siadam na sofie, blondynka zaczyna mi się bacznie przyglądać.
-Kochasz ją jeszcze?-pyta z zaskoczenia.
-Przecież wiesz, że tak, ale to już zamknięty temat.Było minęło, nie ma co rozdrapywać starych ran.Teraz jestem z Anią.-delikatny uśmiech wkrada się na moje usta.
-Spieprzyliście to obydwoje, koncertowo.-mówi dobitnie i zaczyna inny temat. Rozmawiamy przez około godzinę, a później do salonu przychodzi Mia z zaspanymi oczkami. Szybko wskakuje mi na kolana i mocno się przytula.
-Mamusiu mogę zostać u wujka?-pyta kurczowo zaciskając rączki na mojej dłoni.
-No nie wiem, musisz zapytać wujka czy pozwoli Ci zostać-mała pomimo swojego młodego wieku jest bardzo inteligentna i dobrze wie,że i tak się zgodzę.
-Wujku, mooooogę?-pyta przeciągając słodko literki, a później posyła mi najpiękniejszy uśmiech na świecie.
-Oczywiście,że możesz.- oznajmiam na co mała znów mocno obejmuje moją szyję, sam ostrożnie przytulam małą, Julia spogląda na nas z wielkim uśmiechem, patrzę na nią pytająco.
-Będziesz świetnym ojcem-mówi z uśmiechem, a w moim sercu pojawia się ukłucie, bo matką moich dzieci nie zostanie Lisa.

Julia przywozi ubrania Mii i jej ulubioną przytulankę, wychodząc obraca się na pięcie.
-Lisa jest u swoich rodziców, zostaje jeszcze przez kilka dni, miałeś się nie dowiedzieć. Ja Ci to tylko mówię, a ty możesz z tym zrobić co chcesz...
 __________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________
Witajcie Kochane.
Udało mi się wszystko zrobić tak,że to nie jest jeszcze epilog.
Zakończenie pojawi się za tydzień albo dwa. Nie jestem pewna jak się wyrobię czasowo.
Cóż mogę powiedzieć o rozdziale...takie jest życie. Raz jest z górki, raz pod górkę.
Dziękuję za każde ciepłe słowo pod ostatnim rozdziałem, tu również liczę na opinię :) Wydaje mi się, że nie spodziewałyście się takiego obrotu sprawy. 
Buziaki :*


10 komentarzy:

  1. Jestem! :)
    Dzięki Ci Boziu, że to jeszcze nie epilog, bo.. uwierz, że znalazłabym Cię i zmusiła do zmiany. A tak..
    Kurczę, Andi! Weź zbierz tyłek i przynajmniej pogadaj z dziewczyną. Może to wszystko da się jeszcze odkręcić. Przecież byli tacy szczęśliwi. Wiadomo, jak to w życiu, były wzloty, upadki, rozczarowania, ale jeżeli dwoje ludzi się kocha to muszą być ze sobą!
    Mam nadzieję, że epilog będzie taki po mojej myśli :)
    Czekam Kochana, weny życzę! ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale oni kurczę muszą być razem!
    Czekam na ostatni. :(
    Buziaczki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Babko. Myślałam, że ja tylko umiem tak wszystko psuć! A tu? Co to jest ja się pytam?! Rozstanie Lisy i Andreasa, do tego jakaś durna Ania (już jej nie lubię). Jeżeli tego nie naprawisz, to ciężki Twój los... Bój się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę mnie zaskoczyłaś tym wątkiem o rozstaniu Andiego i Lisy. Z drugiej strony jednak rozumiem dziewczynę. Nie łatwo jest w życiu wybaczyć taką rzecz osobie, dla której potencjalnie miałeś być wszystkim. Widocznie musiała od niego odejść, bo bycie z nim przyniosłoby w tamtym czasie więcej smutku i rozczarowań niż szczęścia. Najwazniejsze jednak, że Andreas nadal kocha Lisę. Nadal o niej myśli i to ona gości w jego sercu. To daje iskierkę nadziei na to, że rzeczywiście pójdzie za porada siostry i uda się do domu rodzinnego dziewczyny, by coś zdziałać. Przynajmniej będzie wiedział, że próbował. Ja gorąco mu kibicuję i skrycie wierzę, że Lisa również go kocha, oczekując na jakiś ruch.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem!
    Kochana, rozdział cudny, jak zwykle i... trochę zaskakujący.
    Nie spodziewałam się, że to tak wszystko się potoczy. Przecież miało być już tylko pięknie! Jejciu, ja mam nadzieję, że Andreas jednak zbierze się na odwagę i z nią porozmawia... :(
    Czekam! I aż trudno mi uwierzyć, że przed nami już tylko epilog...
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem :)
    Kochana, jak zawsze cudny rozdział!
    Jakoś trudno mi myśleć, że są osobno, przecież ogromnie do siebie pasują!
    Andreas ma ostatnią szansę i oby jej nie zmarnował!
    Naprawdę bardzo kocha Lisę.
    Szkoda, że został tylko epilog...
    Ale czekam na niego, żeby dowiedzieć się, jak zakończy się ta historia!
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Co? Jednak nie byli w stanie ze sobą być? Myślałam, że Lisa będzie w stanie pogodzić się z tym, co zostało za nimi, w przeszłości. A tu taka niespodzianka. Niby jednym się poukładało, innym nie. Mam nadzieję, że ta wiadomość od Julki o Lisie nie przeminie bez echa i Wellinger postanowi coś z tym zrobić. Najlepiej niech od razu jedzie spotkać się z dziewczyną i ratuje to, co jeszcze da się uratować. Oni po prostu nie znajdą spokoju i szczęścia, będąc osobno.
    No to czekam teraz już tylko na epilog.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. ......no chyba żartujesz, że Lisa rozstała się z Andim, a Welinga znalazł sobie inną. aż tak chora nie jestem, żeby jeszcze mi się mieszało w głowie, prawda????
    Julka dobra rada, niech się Andi postara, bo to jego ostatnia szansa, żeby uwolnić się od czegoś, czego naprawdę nie chce. skoro nie czuje do Anny tego samego, co do Lisy, to po cholerę pakował się z nią w związek?
    eh, smutno mi, bo to zaraz epilog i koniec ich historii... liczę na happy end!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawał,zawał. Po prostu zawał przeżywam..
    Masz rację nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.. Tego nawet nie dopuszczałam do myśli,a tu bum, i to wielkie BUM.
    Zaskoczyłaś mnie..
    Ooo mała Mia, skradła moje serce :D
    Mam nadzieję że Andi weźmie sobie do serca słowa siostry.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wybacz, że zjawiam się dopiero teraz, ale dopiero w tym momencie mam trochę czasu, żeby nadrobić zaległości. :(
    Niesamowicie żałuję, że zjawiam się dopiero teraz... Ten rozdział jest tak genialny, że powinnam go przeczytać od razu po dodaniu. ❤
    Ależ namieszałaś...
    Rozstanie naszej dwójki? :o
    Jestem w niemałym szoku! :o
    Mam nadzieję, że to wszystko jednak wyjdzie na dobrą drogę i Andi weźmie się w garść i odważy się porozmawiać z Lisą.
    Z niecierpliwością czekam na taki rozwój wydarzeń. :)
    Jednocześnie jest mi bardzo przykro, że to już koniec... :( Nie chcę epilogu... :(
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń