sobota, 30 kwietnia 2016

Rozdział 1

"Wspomnień czar: Pierwsze spotkanie"

5 wrzesień 2012 
Nazywam się Lisa Braun,mam 17 lat. Od niedawna mieszkam w tej uroczej miejscowości, jaką jest Inzell. Wraz z moim rodzicami przeprowadziłam się z Berlina. Wielkie miasto nie było dla mnie. Chciałam zmienić otoczenie, chciałam poznać nowych ludzi, chciałam zawrzeć nowe znajomości. Chciałam poznać miłość swojego życia....

Udało mi się już zaaklimatyzować w nowej szkole. Na prawdę spotkałam kilka fajnych osób, myślę,że się dogadamy. Jestem podekscytowana tym,że już dziś będę miała pierwsze zajęcia z architektury. Wybrałam ten kierunek już w pierwszej klasie liceum. Bardzo mnie ucieszyła wiadomość, o tym,że w mojej nowej szkole jest do wyboru ten profil. Z podekscytowania nie mogłam spać,więc teraz jestem bardzo śpiąca, myślę, że krótka drzemka w autobusie do szkoły nikomu nie zaszkodzi.
ANDREAS 
Budzik dzwoni już od pięciu minut, leniwie otwieram oczy, za oknem widzę już wschodzące słońce. Cholera 6:45 znowu zaspałem. Szybko załatwiam poranną toaletę, zbiegając po schodach władam koszulkę, wpadam jak przeciąg do kuchni i widzę roześmianą siostrę.
-Małpo, nie mogłaś mnie obudzić?-zapytałem, ta tylko wybuchła śmiechem. Ignoruje ją,łapię plecak na ramię i lecę na przystanek.
To mój pierwszy dzień w szkole od wakacji. Normalni poszli wraz z nadejściem poniedziałku,ale ja oczywiście byłem na zawodach. Wiedziałem,że nie będzie łatwo,cóż takie życie. Na przystanek dobiegam w dwie minuty, chociaż tyle dobrego,że mam kondycje.W ostatniej chwili wbiegam do autobusu. Oczywiście cały autobus pełny.Witam się z kuplami i przemierzam pojazd w celu znalezienia jakiegokolwiek wolnego miejsca. Zauważam wolne miejsce na końcu autobusu. Siadam koło śpiącej szatynki, pierwszy raz ją tu widzę, chyba jest nowa. 
LISA
 -Cholera- klnę cicho pod nosem, kiedy uderzenie o szybę wybudza mnie ze snu. Szybko orientuje się, że nie jestem sama na siedzeniu, obok mnie siedzi wysoki blondyn. Uważnie mi się przygląda. 
-Jestem brudna?-pytam nieśmiało
-Nie, po prostu cię nie znam, jesteś chyba nowa.- stwierdza nadal mi się przyglądając.
- Tak, przeprowadziłam się z Berlina. Lisa- podaję dłoń blondynowi.
-O sorki za mój brak manier, jestem trochę nie wyspany, Andreas- przedstawia się i łączy nasze dłonie. 
Przyglądałam się blondynowi, kątem oka z nad książki, którą zaczęłam czytać po naszej krótkiej rozmowie o szkole. Nic szczególnego się nie dowiedziałam. Andreas sprzedał mi kilka rad,jak u niektórych nauczycieli uniknąć odpowiedzi. Myślę,że je wykorzystam. Z tego co wiem to jest w równoległej klasie, tylko sportowej. Przyłapywałam go na tym,że mnie obserwuje od czasu do czasu. W końcu dojechaliśmy pod szkołę, rozstaliśmy się w szatni i poszliśmy w przeciwne strony. Na piątej lekcji miałam okienko, więc postanowiłam to wykorzystać na spacer, w drzwiach szkoły spotkałam blondyna, poznanego rano.
- Już skończyłeś lekcje?- zapytałam
-Nie, mam okienko,więc idę do pobliskiej kawiarni, idziesz ze mną?-zapytał 
-W sumie czemu nie, spacer może poczekać- powiedziałam radośnie.
W kawiarni zamówiliśmy dwie kawy i usiedliśmy w zacisznym miejscu. 
ANDREAS 
Z Lisą rozmawiało mi się bardzo przyjemnie, jak się dowiedziałem mieszkamy w tej samej miejscowości. Zaproponowałem jej,że ją oprowadzę po Inzell z chęcią się zgodziła. Lisa jest piękną dziewczyną, ale mi nie w głowie miłości, najpierw szkoła i skoki potem życie uczuciowe.

_________________________________________________________________________________
 ________________________________________________________________________________

Witajcie Kochane.
Na samym wstępie chciałabym Wam podziękować za ogromną ilość komentarzy, pod ostatnim rozdziałem. Jestem mile zaskoczona, że początek tak bardzo Wam się spodobał.
Wiem,że rozdziały nie są idealne, lecz mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni.

Na początku rozdziały będą dość krótkie. Zmieni się to mniej więcej w połowie historii. 

Jeśli chcecie być informowane o  nowościach,  to proszę Was bardzo o pozostawienie jakiegoś śladu po sobie w zakładce "Informowani".
Pozdrawiam :) 

sobota, 23 kwietnia 2016

Prolog


Która to już kłótnia?

 Kwiecień 2016
 
 -Zmieniłeś się. Nie poznaje Cię. Nie jesteś tym chłopakiem, którego poznałam w autobusie, który cieszył się tym co ma.- powiedziała łamiącym się głosem szatynka o czekoladowych tęczówkach.
- Nie potrafisz zrozumieć,że tamten chłopak już nie istnieje. Teraz mam sławę, kasę, mam wszystko. Nic więcej nie potrzebuje do szczęścia- krzyczał blondyn.
-A mnie jeszcze potrzebujesz? Wydaje mi się,że nie- stwierdza z bólem w głosie.
-Co ty pierdolisz? Przecież mnie nie zostawisz- mówi, na jego twarzy pojawił się arogancki uśmieszek.- Gdyby nie ja byłabyś nikim. To ja ci pokazałem świat, to mi powinnaś wszystko zawdzięczać.- po raz kolejny usłyszała pogardliwy śmiech - Co źle Ci ze mną.Masz wszystko pieniądze, sławę i dobry seks.-powiedział kpiąco. Nie wytrzymała. Spoliczkowała go. Jej dłoń była tak samo czerwona jak jego policzek. Stali oboje bez ruchu. Pierwszy raz doszło do przemocy w ich związku, z pewnością ostatni raz. Bo ich już nie ma. Dziewczyna postanowiła to zakończyć raz na zawsze, rzuciła mu zdjęcia prosto w twarz.
-Nas już nie ma.Mogłeś mieć choć odrobinę odwagi. Mogłeś ze mną zerwać, zanim zacząłeś bzykać  inną laskę.- wykrzyczała mu w twarz, a łzą  pozwoliła spokojnie płynąć po policzkach. 
Szybko wybiegła z pokoju blondyna, zbiegła po schodach. W holu napotkała pytające spojrzenie jego matki ale zignorowała to. Zapłakana wybiegła z placu chłopaka wprost pod koła rozpędzonego samochodu.

Każdy popełnia błędy, lecz on popełnił ich zbyt wiele.



 ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie. 
Nadchodzę z nowym opowiadaniem. 
Jeśli jesteście u mnie pierwszy raz to zapraszam na moje poprzednie opowiadania już zakończone.
1. Czy to miłość- Gregor Schlierenzauer 
2. Przy jego oczach nawet błękit nieba nie jest tak piękny jak błękit jego spojrzenia- Andreas Wellinger.

Mam nadzieję,że moje stałe czytelniczki zostały ze mną. Z góry dziękuję za Waszą obecność.
To moje pierwsze opowiadanie w takiej wersji. Mogę Wam zdradzić,że pierwsze rozdziały będę przeszłością. Chcę Wam na początku przybliżyć historię naszych bohaterów. 

Mam nadzieję, że prolog zachęci Was do pozostania z tą historią.
Jest to bardzo krótki prolog ale uznałam,że nie chcę zdradzać nic więcej.
Jeśli tu trafiłyście bardzo liczę na Waszą opinię, to ona jest dla mnie najważniejsza, więc bardzo Was proszę o pozostawienie choć minimalnego śladu po sobie, wystarczy jedno słowo w komentarzu. 
Oczywiście mile widziana jest krytyka, która mnie motywuje do działania i poprawiania błędów, które popełniam.
Rozdziały będą się pojawiać najprawdopodobniej co weekend. 
Buziaki :*